Przyjechaliśmy o trzeciej rano do Vientiane po trzydziestu godzinach w autobusie (z czego 16 czekaliśmy w jednym miejscu przez oberwanie drogi- relacja w wolnej chwili). Zostaliśmy odebrani przez znajomych , którzy zawieźli nas do miejsca pobytu. Dzisiaj rano byliśmy szkole językowej i sierocińcu. Mamy już plan zajęć oraz mieszkanie. Jutro pierwsze zajęcia z dzieciakami. Poniżej zdjęcie z dyrektorką szkoły o imieniu Nok oraz dwoma opiekunkami z filipin oraz Michałem:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz